Wiem, wiem nadgorliwość i przesada. Ale mam dobre argumenty- u mnie nie ma białej kiełbasy w sklepie na każdym rogu, a żeby kupić dobrą musiałabym się wybrać do rzeźnika, który jest bardzo nie po drodze i to też nie jestem na 100% pewna, czy akurat by ją miał. Wiec w gruncie rzeczy tak było szybciej. Plus mamy kiełbasę bez żadnych wypełniaczy, glutaminianów i papieru toaletowego. I wesoło się ją robi, bo do napychania kiełbasek trzeba dwóch osób. ;)
- 700 łopatki wieprzowej;
- 300 boczku;
- 3/4 łyżeczki pieprzu czarnego;
- 2 łyżki soli;
- 2 duże ząbki czosnku;
- 3 łyżki majeranku (jak bardzo aromatyczny to 2 łyżki);
- 3/4 szklanki wody.
- jelita wieprzowe
Mięso i boczek pokroić na kawałki. Dodać przyprawy: sól, pieprz, roztarty majeranek i przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku. Wszystko to przemielić maszynką do mięsa (ja użyłam największego posiadanego sitka ze standardowego zestawu. Dolać wodę, wymieszać, zostawić, żeby przeszło ;)
Następny etap można pominąć, jesli zna się swoje preferencje smakowe, robi się kiełbasę którys raz z kolei, lub ewentulnie nie ma nic przeciwko spróbowaniu surowego mięsa. Ja mam ;) - dlatego po 15 minutach mieszam mięso jeszcze raz, formuje malusieńki kotlecik i smaże, żeby spróbować, czy wystarczy soli i przypraw. Nie ma nic gorszego jak mdła biała kiełbasa. Ilości przypraw podane w przepisie są już po mojej modyfikacji, więc lepiej na początek wrzucic mniej i próbować.
Jelito wieprzowe (z allegro, lub jak sie ma szczeście to kupione od lokalnego rzeźnika ;) ) przepłukać wodą. Nałożyć jelito na nakładkę do maszynki do mięsa ( ta biała część na przodzie zdjęcia) i napełniać przemielonym kolejny raz mięsem. Zostawiłam sitko pod spodem lejka, bo normalnie część mięsa mieli się 2 razy. Żeby formować kiełbaski trzeba je przekręcać. I najlepiej odcinać je co jakiś czas, wiązać supeł, żeby po późniejszym dzieleniu na porcję kiełbaski nie powyłaziły. Ja wpadłam na to dopiero, jak chciałam część odłożyć do mrożenia.
Przed podaniem parzyć w gorącej wodzie (nie ma wrzeć) około 30 minut. U mnie część wyląduje w kompletnie niedietetycznym żurku. ;)
Przed podaniem parzyć w gorącej wodzie (nie ma wrzeć) około 30 minut. U mnie część wyląduje w kompletnie niedietetycznym żurku. ;)
Aktualizacja: kiełbasa wyszła w smaku idealna, ale następnym razem mięso zmiele tylko raz, bo konsystencja jest jak dla mnie zbyt "gładka".
Fuuuuu;)
OdpowiedzUsuńAnia, poważnie? Zrobiłaś sobie biała???o_O
Padam z wrażenia:)
Jusia
co fuuuuu? Pycha biała kiełbaska, na Wielkanoc musi być!
UsuńJa po prostu nie lubię białej;) Za to mój dzieć, by nie przeszedł obojętnie obok Twojego talerza;)
UsuńA mówiłaś, że masz wstręt do dotykania surowego mięsa ;) Rozumiem, że mąż dotykał ;) A tak serio - głęboki szacunek! :)
OdpowiedzUsuńAnia
Nie przestajesz zadziwiać ;) a kiełbasa profesjonalna
OdpowiedzUsuńD.
Anna wystarczy przejsc na II faze i zurek jest oczywiscie MM (nie mylic oczywiscie z bialym barszczem!)
OdpowiedzUsuńAz szkoda takiej kielbasy
zobacz jeszcze zdazysz zrobic
http://kotlet.tv/zakwas-na-zurek
Cóż, ja jestem na pierwszej fazie, nie na drugiej. Dlatego on dla mnie będzie niedietetyczny (mąka i tłuszcze). Święta rządzą się swoimi prawami ;) Natomiast po świętach powrót na dobre tory i nie ma problemu..
UsuńJak inaczej (bez maszynki z biala nakladka ;))upchac kielbache w jelicie??
OdpowiedzUsuń:) :)
OdpowiedzUsuńobawiam sie, ze zostaja Ci pulpety