Taki wielki zraz ;) Próba przekonania się do tych małych rybek zachwalanych
przez wiele osób. Kombinacja podpatrzona w restauracji w trochę innej potrawie.
Efekt- cóż, jak ktoś lubi anchois będzie zachwycony. Ja juz kolejny raz
stwierdzam, ze to zbyt intensywne przeżycie jak na moje kubki smakowe.
Problem w tym, ze smak anchios, nawet jeśli użyte są w tak niewielkiej ilości,
kompletnie dominuje nad smakiem mięsa i innych dodatków. A użyłam:
- 0,5kg wołowiny pokrojonej na cienkie plastry;
- 2 ogórki kiszone;
- 1 cebule;
- 1 mały słoiczek anchois;
- musztardę do smarowania;
- wodę
- sól.
Następnie układamy na nim w trzech rzędach pokrojoną cebule, ogórki i anchois.
Zwijamy roladę, obwiązujemy nitką i podsmażamy na patelni posmarowanej
oliwa. Krótko, na mocnym ogniu, żeby mięso nabrało koloru.
Roladę wkładamy do naczynia żaroodpornego, zalewamy wodą na wysokość 1 cm wrzucając
pozostałe ogórki i cebulę. Pieczemy pod przykryciem około 45 minut w 180°C.
Następnym razem zastapię anchios wędzoną szynka. Rybek użyłam, żeby wyeliminować niezdrowy tłuszcz z potrawy, bo w tradycyjnych zrazach zazwyczaj mamy boczek. No i chciałam siebię i moją drugą polowę do nich przekonać, ale nie wyszło.. ;) Zdecydowanie ta potrawa jest lepsza bez nich. Jak i każda pizza bez anchois jest lepsza od tej z anchois. ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz