Przepis pochodzi z polskiego wydania książki Michela Montignaca "Schudnij z Montignakiem". Od dłuższego czasu planowałam go przygotować, bo bardzo polecała mi go moja mama, no i w końcu jest. Odrobinę zmieniony, bo kilka składników których nie miałam w domu, zastąpiłam podobnymi. No i czas gotowania dłuższy, bo jakoś w moim wydaniu czas podany w montignacowych książkach zazwyczaj nie wystarcza.
- filet z łososia (2 porcje);
- jedna średnia cebula (w oryginale szalotki);
- jeden duży por;
- sól morska;
- oliwa z oliwek;
- sok z cytryny (w oryginale z limetki);
- koperek.
Cebule posiekać na kawałki, posolić i poddusić na oliwie. Dodać pokrojonego na kawałki pora. W przepisie dusi się go w sumie 5 minut, mi to zajęło 15.
Łososia solimy i skrapiamy sokiem z cytryny. Naczynie żaroodporne wykładamy polową porów z cebulą, układamy na nich kawałki łososia i posypujemy koperkiem. Resztę porów z cebulą układamy wokół łososia.
Naczynie przykrywamy folią aluminiową i pieczemy 10 minut w nagrzanym do 220°C piekarniku. Ja od siebie dodałam dodatkowe 5 minut po zdjęciu folii, żeby go lekko przyrumienić. Chciałam, żeby por był lekko przyrumieniony, a nie tylko podduszony.
Podczas jedzenia lekko skrapiamy łososia cytryną. Ryba wychodzi pyszna, soczysta, a połączenie z porem bardzo trafione. Do tego to same zdrowe tłuszcze. U mnie podane z grillowanymi szparagami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz